wtorek, 25 października 2011

MOJA LEKCJA.

Salut!

Robię pomiędzy postami bardzo długie przerwy. Czasami boję się pisać, bo myślę że niektóre posty mogą przypominać kartki z 'Pamiętnika początkującego alkoholika'. To przez te szalone imprezy. Do tego niektóre mogłyby być bardzo dołujące, bo często po pracy mam swoje trudne momenty. Ostatnio miewam je coraz częściej, bo czuję się bardzo zdemotywowany. Ale na całe szczęście nazywam się Maks Kulicki. Opowiem teraz wam pewną historię.

Pewnego pięknego, słonecznego dnia siedziałem na ławce w parku. Zauważyłem ulotkę leżącą na ziemi i podniosłem ją. Spojrzałem na obrazki, bo tylko je mogłem zrozumieć. Na jednym z nich zauważyłem twarz starszej kobiety. Miała ona pełno zmarszczek, ale widać po nich było, że ta kobieta często się uśmiechała w swoim życiu. Pomyślałem, że musiała być ona zajebiście szczęśliwa. Wtedy przyszła mi do głowy pewna myśl. A co ze mną? Czy w przyszłości ktoś widząc mnie pomyśli to samo? Czy ja będę myślał o sobie, że spędziłem moje życie szczęśliwie? I co tak naprawdę sprawia, że człowiek czuje się szczęśliwy? Ja już mam mętlik w głowie. Myślałem, że Francja będzie dla mnie dobrą przygodą i super lekcją życia. Myślałem, że zajebiście jest w końcu zacząć dorosłe życie. Sądziłem, że tego właśnie pragnę! Nie wiedziałem wtedy jak bardzo się myliłem. Teraz do mnie dociera ile zostawiłem w Polsce. Odkryłem że to co tak naprawdę sprawia, że jestem szczęśliwy to po prostu bycie sobą. A ja byłem sobą tylko w Polsce. Przy dziewczynie, przy moim najlepszym przyjacielu, przy rodzicach, wśród moich ludzi. Tutaj muszę zostawić starego Maksa i stać się Maksymilianem. To będzie bardzo ciężkie i myślę, że właśnie zaczyna się mój okres gdy zamieniam się w dorosłego człowieka. Boję się tego. Nigdy nie chciałem dorosnąć. Źle że to dzieje się w takim zastraszającym tępie... Chciałbym by całe moje życie było szczęśliwe. Boję się że zgubię siebie gdzieś pomiędzy Maksem i Maksymilianem. Nie będę wiedział kim jestem. Zresztą już się zmieniam. Moja praca mnie bardzo niszczy. Totalnie straciłem motywację i zapał do pracy. Przychodzę do pracy marząc by mnie z niej zwolnili. Wychodzę z pracy czując się jak szmata którą codziennie zmywają podłogę z kuchni. Czuję się jak kompletne zero. Pierwszy raz w moim życiu, komuś udało się mi udowodnić że jestem bezużyteczny. I udało się to takiej osobie jak moja szefowa.
Spojrzałem na ulotkę jeszcze raz. Popatrzyłem na tę szczęśliwą kobietę. Zastanowiłem się nad swoim życiem. Pomyślałem o tym o czym myślałem wcześniej. Gdybym miał umrzeć w tej chwili, w której trzymałem ulotkę, co bym mógł powiedzieć o swoim życiu? Czy przeżyłem je szczęśliwie? Wtedy dotarło do mnie jakie życie jest ulotne. Naprawdę mogłem umrzeć w tej chwili. Nie wiem, mogłem zostać przypadkowo postrzelony, mogłem zostac przejechany, pobity, trafiony przez meteoryt, cokolwiek. Pomyslałem jaki jestem GŁUPI przejmując się tą pracą. Co tam że mnie gnoją, pomiatają. JA ŻYJĘ! To jest mój powód do szczęścia. Muszę być naprawdę kompletnym kretynem przejmując się tym co mówi do mnie ta kobieta. Tak naprawdę uświadomiłem sobie, że nie jestem zerem. Nie, nie ja. Nie jestem bezużyteczny. I tak napradę mogę powiedzieć, że jestem lepszym człowiekiem od niej. Mogę być dumny z tego, że nazywam się Kulicki! MAKSYMILIAN KULICKI! Ona może mi co najwyżej podskoczyć.
Przypomniałem sobie wtedy nazwę mojego bloga. Defeat Myself. Pokonać siebie. Po to tu przyjchałem. I nikt nigdy nie odbierze mi szczęścia. Nikt nie ma do tego prawa, a szczególnie moja szefowa. I tak naprawdę to ja mogę sprawić że ona będzie szczęśliwszym człowiekiem. Nich mnie szmaci, mam to w dupie. Ale bycie niemiłym dla siebie jest głupie. Dlatego nieważne co ona mi powie będę dla niej miły. A co mi tam. Będę się uśmiechał do niej tak często jak tylko będę mógł.
Chciałbym by ktoś siedział kiedyś na ławce w parku, znalazł ulotkę z moim zdjęciem i pomyślał 'Boże, jaki ten człowiek musiał być szczęśliwy'. Ja doo tego będę dążył. Znalazłem mój cel w życiu, nie chcę restauracji, nie chcę pieniędzy. Chcę tego co sprawi że poczuję sięszczęśliwy. I ty drogi rodaku, kimkolwiek jesteś pamiętaj. Traktuj każdy dzień jako dar dla Ciebie. Szkoda czasu na złe humory, jeżeli chcesz przeżyć swoje życie szczęśliwie to po prostu zrób to. Ja odkryłem że bycie szczęśliwym jest zależne tylko i wyłącznie on nas. Korzystaj z życia jak tylko się da!

Życzę wszystkim szczęścia. W życiu.

Au revoir!!!

9 komentarzy:

  1. Widzę stary że masz doła.Trudno pomagać komuś na odległość w dodatku komuś kogo bardzo się kocha. Ale spróbujmy ;).
    Tak, zostawiłeś w Polsce to co kochasz, dziewczynę, przyjaciół, rodzinę, nawet te mury brzydkich kamienic i dziurawe ulice, jest ci ciężko bo nie masz z kim porozmawiać szczerze o swoich problemach, poradzić się co i jak, pójść z kumplami i kumpelami na Wasz dach by pogadać o życiu, o wszystkim. Ci wszyscy którzy zostali pewnie poradzili by ci byś się nie przejmował, razem byście nabijali się z zaistniałej sytuacji, z problemów, "mądry" ojciec pewnie by powiedział "wiedziałem ze tak będzie, ale bądź twardy, miły, nie łam się i śmiej się z tego" ;). Tu w Polsce miałeś swoje niewinne, dziecinne życie, Tam nikt nie traktuje Cię jak dziecka,są wymagania są czasami krzyki nie przyjaznych ci ludzi, jest mobbing i... jesteś sam z tymi problemami. Niewidoczna pępowina łącząca Cię cały czas z rodzicami została przerwana, może zbyt brutalnie, ale została przerwana. Maksymilian powinieneś czerpać siłę choćby z nazwy swojego bloga bo " Defeat Myself" to adekwatna nazwa do sytuacji w jakiej się znalazłeś bo musisz pokonać stan swojego umysłu musisz "pokonać siebie".
    Pamiętaj o jednej bardzo ważnej sprawie, nikt, ale to nikt nigdy nie może wejść do Twojej głowy, do Twojego umysłu, Ty jesteś panem i władcą własnego JA, Ty jesteś TY i nikt tego nigdy nie zmieni, choćby nie wiem co się działo choćby "skały srały". Maks, wyobraź sobie że masz zbroję która zasłanie każdą część Twojego JA. I czy ktoś chce cię zranić czy wyleje na ciebie wiadro pomyj, Ciebie i tak to nie dosięgnie bo masz ZBROJE!!! masz poczucie własnej wartości masz własne JA, NIENARUSZALNE!!!
    Kochamy Cię i pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć, powiedz tylko słowo a jutro przyjadę po Ciebie, bo nie chcę by mój syn był nieszczęśliwy, chcę by był jak ta stara kobieta z ulotki by każdy patrząc na niego mówił...Boże, jaki ten człowiek musi być szczęśliwy :):):) i pamiętaj DEFEAT MYSELF, wiem że tak się stanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopadło Ciebie jak każdego, taki kryzys po dwóch miesiącach, gdy człowiek zastanawia się czy dobrze poczynił opuszczając dom rodzinny by zaczynać nowe życie. Miałem to samo, chociaż może mniej intensywnie to przeżywałem.
    Zapamiętaj, że czas leci i pomyśl o tym co będziesz robił za rok, dwa lata, kim będziesz, jak będziesz wyglądał, jacy ludzie Cię będą otaczać. Nawet jeśli to tylko marzenia ( Tata chyba nie lubi marzyć ale działać) to pamiętaj o tym, że one są za darmo, a podtrzymują na duchu.
    W naszym wieku, wiele od życia się oczekuje a rzeczywistość potrafi pieprznąć nam przez łeb młotem - z precyzją i wyrafinowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maks tak jest zawsze... nawet jeśli byś został w Polsce zastanawiał byś się czasem czy jesteś napewno szczęśliwy. Ja czasem żałuje że nie pojechałam do tej Francji. Czasem jestem jednak szczęśliwa że zostałam tu... Mojej siostrze na początku też byo tak źle, też była ponizana przez szefową i jej córkę, też czasem czuła się jak nikt. Ale patrz przetrzymała to, w konću zmienili jej pracę i w końcu było jej lepiej. U ciebie też tak będzie... zostawiłeś tu wiele ale wiele zyskasz tam będąc. Jak patrzyłam na twoje fotografie z tej Francji, to wyglądasz jakoś doroślej, ale właśnie spróbuj się nie zmienić :) Ściskam Cię mocno. - Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzisz, jesteśmy tu z Tobą, słuchaj Brata, ma racje, nie zgodzę się z nim tylko w jednym. Rzeczywiście wolę działać, ale mam marzenia i to wielkie marzenia,dotyczą one Was, moje osobiste marzenia spełniły się 4.09.1989r i 24.12.1991r ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam cholerną ochotę pojechać po Ciebie spakować cię w walizkę i przywieść do Polski, ale czy aby na pewno tego właśnie chcesz? Auguście miałeś pewnie plany i marzenia, choć to trudne to wydaje mi się że w pewien sposób je realizujesz. Jesteś i tak bardzo odważny bo urzeczywistniłeś swoje marzenia, które jeszcze jakiś czas temu wydawały się takie nierealne (więc tak naprawdę to już wygrałeś i jesteś bossem) A jak szefowa będzie podskakiwać to ją utemperujemy :D nie będzie s..a szczekać:)
    PS
    Nie muszę Ci życzyć żebyś się nie zmieniał, bo wiem że to i tak nie nastąpi. Jesteś SOBĄ, zawsze BYŁEŚ wiec na pewno ZAWSZE BĘDZIESZ (a gdybyś miał jakieś problemy z tym to ja ci to chętnie wytłumaczę czy też przypomnę jak wolisz :P )
    Gorąco pozdrawiam i trzymaj się przyjacielu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Spodziewaj się kłopotów,jako nieuniknionej części życia i powtarzaj sobie najbardziej pocieszające ze wszystkich słów: TO MINIE." Ano Landers. Synku musisz być mądry,mądrzejszy od swojej szefowej.Ona nie jest w stanie Cię zniszczyć,jesteś za silny.Masz dobry charakter,a jak będziesz przestrzegał zasad uczciwości,samodyscypliny,odpowiedzialności,wytrwałości,wdzięczności i przebaczenia, to możesz być spokojny o swoją przyszłość.Pamiętaj,że Cię Kochamy! Całuję.Mama.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękni napisane! 3mam tu za Ciebie kciuki!
    Pracuj nad językiem, żeby móc jej powiedzieć:

    -Panią od hipopotama różni wszystko, ale od piranii tylko szminka... :D

    OdpowiedzUsuń
  8. zostawiles swoja dziewczyne w polsce i wyjechales na stale do francji?

    OdpowiedzUsuń
  9. Wzruszyłam się.
    Twoje przemyślenia są takie dorosłe, dojrzałe.Życzę ci żebyś wprowadził je w czyn. Mam nadzieję,że się ułożyło.

    OdpowiedzUsuń